Jesienny ślub Natalii i Mariusza | Sesja Kolorowe Jeziorka

“Życie zaczyna się dopiero jesienią, kiedy robi się chłodniej”

Francis Scott Fitzgerald, „Wielki Gatsby”

Ale czy jesienny ślub to dobry pomysł?

Ślub jesienią w pięknych ciepłych barwach – mieniących się złotem, brązem i czerwienią to marzenie nie jednej panny młodej. Wesele jesienią – szczególnie tą późną – daje dodatkowe plusy: jest już poza sezonem ślubnym i łatwiej znaleźć dobrego, niezajętego usługodawcę ślubnego niż w szczycie sezonu ślubnego.

Jesień, spadające liście, żółto złote barwy. Ale czy ślub jesienią to dobry pomysł? Nie będę trzymał Was w niepewności. Na przykładzie opisywanych tutaj Natalii i Mariusza stwierdzam, że uroczystość ślubna jesienią to świetny pomysł. Choć w ich przypadku pora roku nie ma znaczenia. Mimo, że pochodzimy z dwóch różnych końców Polski, zdążyłem ich trochę poznać, spędzić z nimi czas i zdecydowanie zaczęliśmy nadawać na tych samych falach.

To był najbardziej nietypowy reportaż ślubny w sezonie ślubnym 2019 pod względem lokalizacji. Ostatni, wyczekiwany przeze mnie z lekkim niepokojem. Dlaczego? Głównie dlatego, że miejsce na ich wesele jesienią oddalone było od mojego domu o ponad 700 kilometrów. Wiem, że w dobie “destination wedding” odległości nie mają znaczenia itp. Ja jednak nie miałem okazji podróżować na takie odległości na zdjęcia ślubne. Było to swego rodzaju wyzwanie.

Zacznijmy jednak od początku. Bo to, jak poznałem Natalię i Mariusza jest dosyć interesujące.

O Tym jak fotograf z Podkarpacia spotyka dziewczynę z Gorzowa w Warszawie a kończy się na jesiennym ślubie.

Od początku naszych rozmów z Natalią na temat ich ślubu zastanawiałem się, jak moglibyśmy się spotkać. Wydawało się to nierealne, ale zawsze staram się spotkać z moimi parami. Tak chciałem zrobić również w tym przypadku. Mimo odległości. Tak się złożyło, że akurat robiłem jedną z pierwszych edycji moich Warsztatów w Warszawie. Natalia studiowała wtedy w stolicy. Idealna kombinacja. Udało się. To właśnie uważam, za jedną z najfajniejszych rzeczy w mojej pracy jako fotograf ślubny. Możliwość bezpośredniego kontaktu z klientem. Klientem, który też jest wyjątkowy. Zakochani ludzie, z którymi omawiam szczegóły najważniejszego dnia w ich życiu. Dnia ślubu. Jak powinni się przygotować, czego nie robić w dniu ślubu, o co zadbać szczególnie a co pominąć, żeby jeszcze lepiej przeżyć ten dzień. To co było wyjątkowego w opowieści Natalii to jej pasja, o której mi opowiedziała. Natalia jest behawiorystyką psów. To było fascynujące posłuchać, jak człowiek potrafi się zagłębić w psychikę swojego zwierzaka i na czym polega takie kształtowanie psa. To jednak inna historia na inny blog. Super spotkanie, super para. To nie mogło pójść nie tak. Pozostało tylko dotrzeć do nich w dniu ich jesiennego ślubu.

jesienna sesja z drona

Polski destination wedding

To było jesienią 2019. Stwierdziłem, że taką trasę najlepiej przebyć nie będąc za kierownicą. Pakowanie sprzętu fotograficznego, ubrań itp wyglądało jak tetris, ale wreszcie udało się wszystko jakoś upchnąć. Wsiadłem w autobus w Rzeszowie, i po bagatela…12 godzinach byłem na miejscu. W drodze zrobiłem selekcję dwóch reportaży ślubnych, napisałem część prezentacji warsztatowej, obejrzałem kilka odcinków seriali na netflixie i czas jakoś zleciał.

Po przyjeździe miałem na regenerację całą noc, więc zaplanowaliśmy to idealnie. Dlatego też podczas spotkań z moimi parami proponuję takie rozwiązanie. Jeśli dzieli nas znaczna odległość, to chciałbym być w waszej okolicy dzień wcześniej. Jazda na reportaż ślubny w dniu ślubu to dla mnie zawsze duże przeżycie. Na szczęście zawsze los mi sprzyjał. Tak było i tym razem. Zapraszam Was na historię Natalii i Mariusza oraz ich ślub i wesele jesienią.

Przygotowania do jesiennego ślubu.

Pogoda była jak tytuł tego posta – jesienna lecz nie w złotych barwach. Dosyć szaro buro, ale jakoś nigdy nie zwracam na to większej uwagi w dniu ślubu. Oczywiście, że zdjęcia ślubne pokazują wiele scen poza samym ślubem, ludźmi i emocjami. Mimo wszystko, gdy mam tak pozytywne pary przed obiektywem to nawet największe oberwanie chmury nie popsuje takiej ślubnej historii. Tak było i tym razem.

Cały ten dzień zapamiętam jako uśmiech, zabawę, dystans do sytuacji niesprzyjających. Wspaniale mi się pracowało. Na przygotowaniach do jesiennego ślubu towarzyszyły nam psiaki i, mimo że nie jestem super fanem zwierząt, to nie wyobrażałem sobie tych wyjątkowych momentów bez obecności czworonogów. Dodatki takie jak zjawiskowa suknia ślubna Natalii, bukiet ślubny w jesiennych barwach były tylko akcentami podkreślającymi ten wyjątkowy dzień.

Sesja jesienna na kolorowych jeziorkach

Zapraszam Was na jesienny ślub Natalii i Mariusza. Będzie też kilka kadrów z ich szalonego wesela, ale najbardziej w jesienny klimat wpisała się nasza sesja plenerowa na kolorowych jeziorkach.

Całość jesiennej sesji jest zachowana w stylistyce i kolorystyce ślubu i wesela – złote, ciepłe odcienie. Jesienna sesja zdjęciowa daje możliwość wykorzystania ferii barw w tym szczególnym miejscu jakim są kolorowe jeziorka. Sesje jesienne w plenerze to jedne z moich ulubionych – ta pora roku budzi u mnie ciepłe emocje. Kojarzą mi się z tymi podmuchami cieplutkiego wiatru połączonymi z ostatnimi promieniami grzejącego słoneczka. Zobaczcie sami naszą sesję jesienną na kolorowych jeziorkach i sami oceńcie.

14 komentarzy

Komentarze