Voigtlander Nokton Vintage Line 75 mm f/1.5 Aspherical VM – Słowem wstępu
Gdy zaproponowano mi przetestowanie nowego Voigtlandera Noktona 75 mm f/1.5 to sam nie wiedziałem co myśleć o tym obiektywie. Do tej pory raczej korzystałem ze standardowych ogniskowych. Nauczony jednak doświadczeniami z Noktonem 40 1.4 postanowiłem się nie nastawiać. Tak naprawdę każda ogniskowa jest dobra. Oczywiście nie do każdych zastosowań. O ile 40tka jest obiektywem bardziej uniwersalnym to 75mm od razu kojarzy się jako typowa portretówka. Mógłbym tak o niej myśleć gdyby nie to, że to voigtlander notkon. To nie są obiektywy typowe. Są wyjątkowe w każdym wymiarze. O kilku tych wymiarach chciałbym dziś opowiedzieć.
Wygląd, zdjęcia obiektywu i parametry
Obiektyw wygląda pięknie. Ekskluzywnie i dostojnie mógłbym rzec. Dodatkowo wersja srebrna, której miałem okazję używać wyróżnia się z daleka i przywodzi na myśl obiektywy z innej epoki. Vintage line w nazwie nie pojawiło się przypadkiem. Ten nokton od razu skojarzył mi się z Biotarem 75 1.5. Nie tylko ze względu na srebrny kolor, ale właśnie na identyczną ogniskową i identyczny maksymalny otwór przysłony.
Obiektyw jest mały (jak na ogniskową i swoją jasność), zgrabny, świetnie leży w dłoni po podłączeniu do bezlusterkowca sony. Posiada dokręcaną, charakterystyczną dla Noktonów osłonę przeciwsłoneczną, która poza funkcjonalnością dodaje smaku tej konstrukcji. Poniżej kilka parametrów technicznych Voigtlander Nokton Vintage Line 75 mm f/1.5 Aspherical VM zapożyczonych ze strony optyczne.pl :
Ogniskowa: 75 mm
Przysłona minimalna: f/1,5
Przysłona maksymalna: f/16
Konstrukcja: 7 elementów w 6 grupach
Kąt widzenia: 32,6
Liczba listków przysłony: 12
Minimalna odległość ostrzenia: 0,7 m
Wymiary (średnica x długość): 62,8 mm x 63,3 mm
Średnica filtra: 58 mm
Waga: 350 g
Obiektyw na tyle zaintrygował mnie swoim wyglądem, że postawowiłem postawić go w roli modela. Poniżej możecie zobaczyć jak się w niej sprawdził. Kilka zdjęć obiektywu wykonanych przeze mnie:
Budowa i jakość wykonania
To jest voigtlander. Nie znajdziecie tu plastikowych trzeszczących elementów. Jakość wykonania obiektywów tej firmy stoi na najwyższym poziomie. Wszystko jest spasowane jak w szwajcarskim zegarku. Każdy element jest tam przemyślany i dopracowany. Dotykając obudowy czujemy zimno metalu i przyjemną matową fakturę. Podczas kręcenia pierścieniem ostrości wyczuwamy delikatny opór charakterystyczny dla w pełni manulanych konstrukcji. Ostrzenie tym noktonem to czysta przyjemność.
Przysłona składa się z 12 listków. Pierścień odpowiedzialny za jej zmienianie działa z wyraźnym klikiem i jest dużo węższy niż ten służący do łapania ostrości.
Ogniskowa
75mm bardzo przypadło mi do gustu. Często miałem wrażenie, że 85mm to trochę za ciasno i ten nokton idealnie się sprawdził jako odrobinę szerwszy zastępca 85tki. Mimo tego, że jest odrobinę szerzej obiektyw uważam za typową portretówkę. Cały czas obserwujemy w tle miękkie rozmycia jednocześnie mając super ostry obraz nawet na najbardziej otwartym otworze przysłony.
Jakość obrazu
Podobnie jak w przypadku budowy i jakości, tutaj również nokton pokazuje swój pazur. Dzięki elementowi asferycznymu dostajemy super ostry obraz na maksymalnie otwartym obiektywie. Nie zauważyłem aberracji chromatycznych. Podcza pracy pod światło obiektyw nie traci mocno kontrastu. Zobaczcie przykładowe zdjęcia na przysłonie f 1.5. Nie spodziewajcie się jednak w tle zachowania jak nokton 40mm f1.4. To nie ten charakter bokeh, ale równie piękny:
Kolor
Czy obiektyw ma wpływ na kolor? Zakłądając tego noktona, już w wizjerze widzę od razu inaczej pokolorwaną zieleń. Obiektywy przystosowane do pracy w dzisiejszych czasach, z nowoczesnymi aparatami i kamerami dają fenomenalna jakośc koloru. Oczywiście nie wszystkie, ale ten nokton produkuje barwę nie wymagającą jakiejś specjalnej obróbki. Sesja z Izą i Mateuszem, podczas której testowałem 75tkę obrabiała się w mgnieniu oka.
Bokeh
Od kiedy założyłem noktona 40 1.4 na sony a7 zostałem oczarowany tym, co może dziać się na zdjęciu w tle . Bokehowe kulki to piękny obraz i do dziś uwielbiam łapać je w kadrze. W przypadku tła z recenzowanego voigtlandera jest dużo spokojniej. Rozmycia są subtelne i nie tak zwariowane jak w przypadku 40tki. Przy ogniskowej 75 milimetrów dużo łatwiej uchwycić rozmyte tło. Nie musimy znajdować się blisko obiektu fotografowanego żeby cieszyć się malarskimi kompozycjami.
Ostrzenie manualne i na techarcie
O adapterze techart pro pisałem już wcześniej. Nadal używam i nadal bardzo go lubię. Był ze mną i podczas sesji na której testowałem Voigtlandera Noktona 75 mm 1.5. Obiektyw oczywiście nie ma systemu automatycznego ustawiania ostrości. To w pełni manualne szkło z bagnetem leica m. Z przeznaczeniem do dalmierzowych aparatów leica. Oczywiście z odpowiednim adapterem można go zamocować do bezlusterkowców sony i innych. O tym też pisałem przy okazji omawiania mojego przejścia z lustrzanek na bezlusterkowce. To zdecydowanie zaleta bezlusterkowego systemu sony. Ostrzenie manualnym obiektywem z focus peakingiem to naprawdę dziecinna zabawa. Widząc rozkładającą się płaszczyznę głębi ostrości widzimy dokładnie gdzie mamy najostrzejsze obszary. Przy ogniskowej 75mm jeszcze bardziej jest to uwidocznione, bo obszary nieostre są rozmyte bardziej niż na przykład w noktonie 40mm f1.4.
Z pewnością dlatego też obiektyw radzi sobie dużo lepiej na techarcie pro niż nokton 40 1.4. Ostrość jest łapana pewnie, celnie i bez zbędnego jeżdżenia po skali. Jeśli szukacie manualnej portretówki do założenia na techarta to mogę zdecydowanie polecić noktona 75 1.5.
Zastosowanie i zdjęcia przykładowe
Dla kogo jest Voigtlander Nokton Vintage Line 75 mm f/1.5 Aspherical VM? Z racji ogniskowej i manualnego ostrzenia myślę, że obiektyw bardzo dobrze sprawdzi się w fotografii portretowej, studyjnej. Po podpięciu go do aparatu z matrycą pokroju Sony A7RX na pewno pokazałby co potrafi odwzorowując szczegóły w wysokiej rozdzielczości. Jeśli szukacie obiektywu, który generuje wspaniały kolor, subtelny i delikatny bokeh a przy tym pozostaje ostry jak brzytwa przy maksymalnym otworze przysłony to koniecznie sprawdźcie tego Noktona. Pozdrawiam i zapraszam na kilka zdjęć, które miałem okazję nim wykonać.
Mam i lubię go używać. Zgadzam się z kolegą że tego szkła trzeba się nauczyć.
Ale odrobina determinacji i wysiłku się opłaca. Pora na kolejne Voigtladery :)
Mam ten obiektyw. Pierwsze dni, to rozczarowanie. Kurde, coś to nie tak, pomyślałem. Przecież miało być tak pięknie. Obecnie pozbywam się obiektywów Sigma art 50mm 1,4 i Sigma S 70-200, obiektywy super ostre, ale bez duszy. Mam już 3 voiglandery i to jeszcze nie koniec. Oprócz tego manualne Zeissy.
Voiglander nokton 75mm 1/5 okazuje się fantastycznym szkłem, tylko trzeba się go nauczyć i przede wszystkim polubić jego klimat
Kurde zachęcający opis:)
Jak go porównujesz do samyanga 85 1.4? Głownie chodzi mi o ostrość na przesłonie 1.5. Jest tak samo ostry?
Generalnie nie zestawiałbnym tych szkieł razem. Właśnie wszedłem w posiadanie samyanga 85 1.4 (powtórznie :D ) i bardzo lubię ten obiektyw. Odcięcie i obraz w tle bardzo przyjemny. Nokton 75 to charakter w tle, a jednocześnie malarskość. Jest bardzo ostry, ale to zależy już od twoich zdolności manualnego ostrzenia :) Samyang żyleta jeśli chodzi o ostrość. Przynajmniej mój egzemplarz :)
Cudna optyka. Miałem ten obiektyw, prawie go kupiłem ale zabrakło mi determinacji. Kiedyś …