Najpierw trochę prywaty. Czyli coś innego niż zdjęcia ślubne.
Minął tydzień 2025 roku. Czas więc na noworoczne podsumowania. Przytłoczyła mnie trochę ilość motywacyjnych filmików, jakimi zostałem zbombardowany w okolicy końcówki 2024. Do tego stopnia, że zapodałem sobie w sylwestra takie piguły, że zmiotło mnie z planszy o 22.00. Nie zrozumcie mnie źle. 31.12.2024 obudziłem się z grypą, która pozostała ze mną na jeszcze kilka dni nowego roku. Ale dziś już z nową energią zasiadam do napisania kilku słów. Jak co roku, tak samo i teraz będzie odrobinę inaczej. Najpierw trochę prywaty i zdjęć innych niż ślubne. Nie da się do końca rozdzielić życia prywatnego i tej pracy. Przynajmniej w moim przypadku przenikają się one nieustannie. Dlatego od tej pory będę też dawał znać co w moim fotograficznym życiu również w tych bardziej prywatnych, sprzętowych kwestiach. Zapraszam. Nie będę tutaj pisał za wiele. Postaram się opisać pod zdjęciami jak to u mnie było w starym roku:
Mój rok 2024 w fotografii ślubnej
Jak z kilku tysięcy zdjęć ślubnych wybrać kilkaset? A jak wybrać kilkadziesiąt? Życzę sobie co roku podobnych dylematów. Jeszcze miesiąc temu w szaleńczym tempie przeskakiwałem pomiędzy selekcją a obróbką zdjęć zarywając noce. Wszystko po to, aby moje pary dostały swoje ślubne historie na czas. Żeby przy świątecznym stole móc pokazać je bliskim i aby te galerie mogły być dodatkowym prezentem na święta. I jak co roku udało się. Nie ukrywam, że jest to też komfort psychiczny dla mnie. Mogę na chwilę oderwać się od zdjęć i poświęcić czas na inne tematy. Takie jak chociażby ten wpis i ogólnie mój blog. Nie chcę się tłumaczyć z mojej nieobecności tutaj, ale pisząc ten tekst przypomniałem sobie jak bardzo to lubię. Dlatego lista wpisów blogowych już przygotowana i postaram się być konsekwentny w ich wrzucaniu.