Odtwarzaj w SoundCloud
Odtwarzaj w Youtube
Odtwarzaj w Spotify
Samyang AF 85 mm f/1.4 FE
Cześć. W momencie, gdy czytacie ten wpis, nowy Samyang AF 85 mm f/1.4 FE jest już na półkach sklepowych i kusi wszystkich poszukiwaczy obiektywów portretowych z ogniskową 85mm. Kusi bardzo mocno, bo jest konstrukcją wybijającą się na tle konkurencji. Oczywiście nieidealną, bo takich nie ma, ale wystarczająco dobrą, żeby narobić szumu w mediach społecznościowych i w głowach wielu fotografów. Nie ukrywam, że sam przyczyniłem się do tej burzy, publikując w sieci kilka zdjęć, oraz moją opinię na temat samyanga 85mm 1.4 do sony.
Nie będzie to recenzja jakich wiele. Nie będzie to analiza piksel po pikselu zdjęć generowanych przez optykę koreańskiego producenta. Na ten temat według mnie wypowiedział się mega merytorycznie Kuba Cichocki w tym filmie. Będzie lekko filozoficznie i nostalgicznie, pewnie nawet trochę bardziej niż technicznie. Oczywiście oscylował będę wokół 85tki samyanga, i na niej będe sie finalnie skupiał, ale traktując nie tylko o tym konkretnym egzemplarzu.
Samyang jakiego pamiętam
Pisząc Samyang od razu w głowie mam inną nazwę. Falcon. To nazwa, pod którą również ukazywały się obiektywy samyanga w momencie, gdy zaczynałem pracę z aparatem. W tamtych czasach szczytem marzeń był niepełno klatkowy obiektyw 8mm fisheye. Miałem przyjemność używać właśnie egzemplarza oznaczonego napisem “Falcon”. Była to dokładnie ta sama optyka i mechanizm. Prestiż może trochę mniejszy, ale z tego co pamiętam, to chyba można było dostać te obiektywy trochę taniej. Właścicielem marki była bodajże polska firma Foxfoto, a w tamtym okresie samyang za odpowiednią gotówkę produkował obiektywy z dowolnym logo.
Przechodząc do meritum. Dlaczego piszę o konstrukcjach sprzed 10 lat? Dlaczego nie robię testu Samyanga jak na recenzję przystało? Chciałbym raczej przeanalizować to jak bardzo zmienił sie rynek na przestrzeni tych kilku lat. Wtedy używając manualnego rybiego oka od falcona nawet nie dotykałem pierścienia ostrości. Nie było to konieczne przy takiej ogniskowej bo nieskończoność była chyba już na końcu tulipana przeciwsłonecznego..
Potem używając pożyczonej 85tki 1.4 od samyanga zachwycałem się obrazkiem i marzyłem, że może kiedyś będzie taki obiektyw z AF, a kupując go dalej będę mógł się cieszyć sprawną nerką (czyt. będzie tani). Po 10 latach firma samyang wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom. Dostajemy do rąk fenomenalne szkło. Portretowa ogniskowa 85mm, światło 1.4, przyzwoita waga i gabaryt. Do tego system AF, który z bezlusterkowcami sony działa wyśmienicie, a w przyszłości zapewne będzie działał z aparatami innych producentów.
Dzięki temu rynek nie jest tak skostniały. Jest tylu producentów, tyle możliwości. Ogromne pole do popisu w pisaniu recenzji :) Gdy kilka lat temu siedziałem w labie i wywoływałem zdjęcia Rzeszowskich fotografów królowały Canon 5dmkii i Nikon d700. Dziś mamy do wyboru tyle systemów lustrzanych i bezlusterkowych. Ogrom optyki, możliwości podpięcia starych obiektywów i używania ich z autofocusem. Nosimy w plener monolityczne lampy zasilane akumulatorami o mocy 600Ws. Rewelacja. Dzięki temu każdy może fotografować w odrobinę inny sposób, używając innych technik i sprzętu. Dlatego też tak mocno zainteresowałem się Samyangiem gdy skusiło mnie sony. Są to godne uwagi alternatywy szkieł systemowych. Praktycznie w każdym przypadku zamiennik samyanga jest tańszy a parametrami nie odbiega bardzo od swojego systemowego odpowiednika.
SAMYANG 85 1.4 FE Sony E – oczami użytkownika
Obiektyw dostałem od Samyang Polska. Bardzo dziękuję za możliwość przetestowania go jako jeden z pierwszych użytkowników w Polsce a w sumie i na świecie nie wiele osób chwaliło sie zdjęciami z niego. Świeża konstrukcja. Dla mnie bardzo podobnie działająca jak samyang 35 1.4, którego używałem już na kilku reportażach i który coraz bardziej mnie zachwyca. Tak jak tutaj. Można powiedzieć, że zmieniła się jedynie ogniskowa, ale między 35 i 85 różnica w milimetrach jest kolosalna więc i sposób ostrzenia jest inny. Jak dla mnie łapanie ostrości 85tką jest dużo łatwiejsze. Wszystko rozmywa sie gdzieś w płytkiej głębi ostrości, śledzenie oka jak i obiektów w czasie rzeczywistym działa świetnie. W 35 natomiast widzimy zawsze więcej planów, głębia nie jest aż tak pomocna, bardziej musimy skupić sie na kadrze i jego “wyczyszczeniu”. Z 85tką miałem okazję popracować na jednej sesji, z której efekty zobaczyć możecie poniżej.
Samyang AF 85 mm f/1.4 FE vs. Sony 85 1.8
Obiektyw, którego używam w zakresie ogniskowej 85mm to sony 85 1.8. Szkło jest szybsze od Samyanga 85 1.4. Nie jakoś dramatycznie szybsze ale jest to dosyć oczywiste. Wystarczy spojrzeć na wielkość soczewek i całego bloku optycznego. Silnik AF musi wykonać nie lada pracę, żeby przesunąć te kawałki szkła. AF jest więc wolniejszy, ale równie celny co w Sony. Poza tym obiektywem, który powinniśmy porównywać z Samyangiem raczej jest Sony 85 1.4 GM. Nie korzystałem z gmastera, ale to co oferuje samyang za prognozowaną cenę sprawia, że mój wybór byłby jasny.
W tym momencie zastanawiam się czy wymienić moja 85tke sony na samyanga. Gdybym dopiero rozważał tę ogniskową, to mój wybór padłby na pewno na koreański obiektyw z czerwonym paskiem. Nie dlatego, że jest zdecydowanie lepszy. Każde z tych szkieł ma swoje plusy i minusy. Rozważam Samyanga dlatego, że jest inny, mniej popularny. Lubię czuć, że używam sprzętu, który nie gości w każdej torbie fotograficznej.
Szybkość działania af możecie ocenić na tym filmie:
Co z tymi bokehami w samyangu
Zarówno rozmycia w 35 samyanga jak i 85 są dla mnie po prostu piękne. O malarskości tego obiektywu wypowiedział się świetnie Marcin “Czornyj” Kałuża podczas Krakowskiej EXPOzycji. Polecam posłuchać. Samyangi malują świetnie. Dla mnie, jako że lubię oryginalne zachowania w nieostrościach obiektywów takich jak nokton czy planardaje to istotna jest choćby namiastka tych manualnych wynalazków wyposażona w silnik af. Myślę, że najlepiej ocenicie to na podstawie zdjęć.
Pełne rozmiary do pobrania TUTAJ. Znajdziecie tam również folder z pełnymi rozmiarami zdjęć z samyanga i sony 85 1.8. Porównanie pokazujące różnice w rozmyciu zobaczyć możecie poniżej (nie podpisałem zdjeć. Nie trzeba wprawnego oka żeby zobaczyć jak zmienia się obraz wraz ze zmianą z f1.4 w samyangu na f1.8 w sony:
Samyang AF 85 mm f/1.4 FE
Cześć. W momencie, gdy czytacie ten wpis, nowy Samyang AF 85 mm f/1.4 FE jest już na półkach sklepowych i kusi wszystkich poszukiwaczy obiektywów portretowych z ogniskową 85mm. Kusi bardzo mocno, bo jest konstrukcją wybijającą się na tle konkurencji. Oczywiście nieidealną, bo takich nie ma, ale wystarczająco dobrą, żeby narobić szumu w mediach społecznościowych i w głowach wielu fotografów. Nie ukrywam, że sam przyczyniłem się do tej burzy, publikując w sieci kilka zdjęć, oraz moją opinię na temat samyanga 85mm 1.4 do sony.
Nie będzie to recenzja jakich wiele. Nie będzie to analiza piksel po pikselu zdjęć generowanych przez optykę koreańskiego producenta. Na ten temat według mnie wypowiedział się mega merytorycznie Kuba Cichocki w tym filmie. Będzie lekko filozoficznie i nostalgicznie, pewnie nawet trochę bardziej niż technicznie. Oczywiście oscylował będę wokół 85tki samyanga, i na niej będe sie finalnie skupiał, ale traktując nie tylko o tym konkretnym egzemplarzu.
Samyang jakiego pamiętam
Pisząc Samyang od razu w głowie mam inną nazwę. Falcon. To nazwa, pod którą również ukazywały się obiektywy samyanga w momencie, gdy zaczynałem pracę z aparatem. W tamtych czasach szczytem marzeń był niepełno klatkowy obiektyw 8mm fisheye. Miałem przyjemność używać właśnie egzemplarza oznaczonego napisem “Falcon”. Była to dokładnie ta sama optyka i mechanizm. Prestiż może trochę mniejszy, ale z tego co pamiętam, to chyba można było dostać te obiektywy trochę taniej. Właścicielem marki była bodajże polska firma Foxfoto, a w tamtym okresie samyang za odpowiednią gotówkę produkował obiektywy z dowolnym logo.
Przechodząc do meritum. Dlaczego piszę o konstrukcjach sprzed 10 lat? Dlaczego nie robię testu Samyanga jak na recenzję przystało? Chciałbym raczej przeanalizować to jak bardzo zmienił sie rynek na przestrzeni tych kilku lat. Wtedy używając manualnego rybiego oka od falcona nawet nie dotykałem pierścienia ostrości. Nie było to konieczne przy takiej ogniskowej bo nieskończoność była chyba już na końcu tulipana przeciwsłonecznego..
Potem używając pożyczonej 85tki 1.4 od samyanga zachwycałem się obrazkiem i marzyłem, że może kiedyś będzie taki obiektyw z AF, a kupując go dalej będę mógł się cieszyć sprawną nerką (czyt. będzie tani). Po 10 latach firma samyang wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom. Dostajemy do rąk fenomenalne szkło. Portretowa ogniskowa 85mm, światło 1.4, przyzwoita waga i gabaryt. Do tego system AF, który z bezlusterkowcami sony działa wyśmienicie, a w przyszłości zapewne będzie działał z aparatami innych producentów.
Dzięki temu rynek nie jest tak skostniały. Jest tylu producentów, tyle możliwości. Ogromne pole do popisu w pisaniu recenzji :) Gdy kilka lat temu siedziałem w labie i wywoływałem zdjęcia Rzeszowskich fotografów królowały Canon 5dmkii i Nikon d700. Dziś mamy do wyboru tyle systemów lustrzanych i bezlusterkowych. Ogrom optyki, możliwości podpięcia starych obiektywów i używania ich z autofocusem. Nosimy w plener monolityczne lampy zasilane akumulatorami o mocy 600Ws. Rewelacja. Dzięki temu każdy może fotografować w odrobinę inny sposób, używając innych technik i sprzętu. Dlatego też tak mocno zainteresowałem się Samyangiem gdy skusiło mnie sony. Są to godne uwagi alternatywy szkieł systemowych. Praktycznie w każdym przypadku zamiennik samyanga jest tańszy a parametrami nie odbiega bardzo od swojego systemowego odpowiednika.
SAMYANG 85 1.4 FE Sony E – oczami użytkownika
Obiektyw dostałem od Samyang Polska. Bardzo dziękuję za możliwość przetestowania go jako jeden z pierwszych użytkowników w Polsce a w sumie i na świecie nie wiele osób chwaliło sie zdjęciami z niego. Świeża konstrukcja. Dla mnie bardzo podobnie działająca jak samyang 35 1.4, którego używałem już na kilku reportażach i który coraz bardziej mnie zachwyca. Tak jak tutaj. Można powiedzieć, że zmieniła się jedynie ogniskowa, ale między 35 i 85 różnica w milimetrach jest kolosalna więc i sposób ostrzenia jest inny. Jak dla mnie łapanie ostrości 85tką jest dużo łatwiejsze. Wszystko rozmywa sie gdzieś w płytkiej głębi ostrości, śledzenie oka jak i obiektów w czasie rzeczywistym działa świetnie. W 35 natomiast widzimy zawsze więcej planów, głębia nie jest aż tak pomocna, bardziej musimy skupić sie na kadrze i jego “wyczyszczeniu”. Z 85tką miałem okazję popracować na jednej sesji, z której efekty zobaczyć możecie poniżej.
Samyang AF 85 mm f/1.4 FE vs. Sony 85 1.8
Obiektyw, którego używam w zakresie ogniskowej 85mm to sony 85 1.8. Szkło jest szybsze od Samyanga 85 1.4. Nie jakoś dramatycznie szybsze ale jest to dosyć oczywiste. Wystarczy spojrzeć na wielkość soczewek i całego bloku optycznego. Silnik AF musi wykonać nie lada pracę, żeby przesunąć te kawałki szkła. AF jest więc wolniejszy, ale równie celny co w Sony. Poza tym obiektywem, który powinniśmy porównywać z Samyangiem raczej jest Sony 85 1.4 GM. Nie korzystałem z gmastera, ale to co oferuje samyang za prognozowaną cenę sprawia, że mój wybór byłby jasny.
W tym momencie zastanawiam się czy wymienić moja 85tke sony na samyanga. Gdybym dopiero rozważał tę ogniskową, to mój wybór padłby na pewno na koreański obiektyw z czerwonym paskiem. Nie dlatego, że jest zdecydowanie lepszy. Każde z tych szkieł ma swoje plusy i minusy. Rozważam Samyanga dlatego, że jest inny, mniej popularny. Lubię czuć, że używam sprzętu, który nie gości w każdej torbie fotograficznej.
Szybkość działania af możecie ocenić na tym filmie:
Co z tymi bokehami w samyangu
Zarówno rozmycia w 35 samyanga jak i 85 są dla mnie po prostu piękne. O malarskości tego obiektywu wypowiedział się świetnie Marcin “Czornyj” Kałuża podczas Krakowskiej EXPOzycji. Polecam posłuchać. Samyangi malują świetnie. Dla mnie, jako że lubię oryginalne zachowania w nieostrościach obiektywów takich jak nokton czy planardaje to istotna jest choćby namiastka tych manualnych wynalazków wyposażona w silnik af. Myślę, że najlepiej ocenicie to na podstawie zdjęć.
Pełne rozmiary do pobrania TUTAJ. Znajdziecie tam również folder z pełnymi rozmiarami zdjęć z samyanga i sony 85 1.8. Porównanie pokazujące różnice w rozmyciu zobaczyć możecie poniżej (nie podpisałem zdjeć. Nie trzeba wprawnego oka żeby zobaczyć jak zmienia się obraz wraz ze zmianą z f1.4 w samyangu na f1.8 w sony:
Podsumowanie
Samyang AF 85 mm f/1.4 FEa znajdzie się w mojej torbie prędzej czy później :) Można by zacytowac klasyka: “Rozum podpowiada sony, ale serce goni za samyangiem” :) Obiektyw ma jakaś widoczną dusze w sobie. Bokeh na 1.4 to piękne duże kółka, które bardzo lubię. Parametry autofocusa wystarczające w zupełności, ostrość na 1.4 bez zastrzeżeń. Gabarytowo mi odpowiada, design jak najbardziej na plus. A jesli szukacie jeszcze alternatywy dla wersji GM od sony to myslę, że ten samyangowa osiemdziesiątka piątka to strzał w dziesiątkę.
Pozdrawiam
Dawid