pani młoda na wieczornej ślubnej stylizowanej sesji w sadzie

Stylizowana sesja w sadzie – Iza i Mateusz

Dziś wiem, że ten wpis ze stylizowaną sesją ślubną zostanie na moim blogu na zawsze. Będzie przypominał mi ten czas, w którym przyszło nam żyć. Czas, w którym co dzień spotykaliśmy się z ograniczeniami, obostrzeniami, ich znoszeniem, po czym wprowadzaniem nowych. Czas, w którym byłem głodny fotografowania jak nigdy. Czas, który pokazał mi, że zawsze można stworzyć coś z niczego tylko dzięki dobrej organizacji i dobrym ludziom. Takich ludzi spotkałem na swojej drodze. Postanowiliśmy zorganizować wspólnie ciekawy projekt fotograficzny w postaci stylizowanej sesji ślubnej i myślę, że się udało. Dziś zapraszam Was na sesję w sadzie na Podkarpaciu. Miejscu, które pachniało wiosną i spokojem. Dzięki Izabeli i Mateuszowi również miłością. Dziś też chciałbym jeszcze raz podziękować ludziom, którzy zaangażowali się w ten projekt i dzięki którym stylizowana sesja ślubna w sadzie doszła do skutku.

Nasza para: Izabela (instagram, facebook) i Mateusz
Miejsce stylizowanej sesji: Wesele w sadach (instagram, facebook)
Stylizacja sesji, dekoracje, kwiaty, wianek – Fabryka ślubu (instagram, facebook)
Suknia ślubna: Maybee (instagram, facebook)
Garnitury: Vito Gianni  (instagram, facebook)
Video z backstage: Rafał Mazur (instagram, facebook)

wiosna w sadzie podczas sesji ślubnej

Czy to dobry czas na sesję stylizowaną?

Jak wielu fotografów i osób z branży ślubnej trochę dotknęła mnie obecna sytuacja. Momentami czułem jakąś taką bezradność, z którą ciężko było sobie poradzić. Śluby, które się przekładają, pary, u których w głosie słyszę smutek i podobną bezradność jak moja. Przykre. Głównie dlatego, że nie mam na to wpływu. Nie zależy to ode mnie i nie mogę nic zrobić, żeby jakoś zmienić obecną sytuację. Mogę czekać, mieć nadzieję, że wszystko szybko wróci do normy. I tak czekałem. Miałem czas na zamknięcie wszystkich niedokończonych tematów. Takich, na które nie miałem czasu, albo nie chciałem mieć, bo dużo większą przyjemność dawało mi fotografowanie i obróbka zdjęć. Gdy jednak zrobiłem wszystkie zaległe rzeczy, okazało się, że nadal mam czekać. A czekanie w bezczynności, w dodatku z ograniczeniem swobodnego poruszania się i życia może być dużo gorsze od nadmiaru pracy i obowiązków. Myślę, że wszyscy zdążyliśmy już się o tym przekonać. Nie zamierzałem siedzieć bezczynnie. Wtedy nie myślałem jeszcze o stylizowanej sesji ślubnej w sadzie. Zastanawiałem się jak wypełnić lukę po braku ślubów, ludzi, obcowania z nimi. Widziałęm, że tę lukę wypełnić muszę fotografiami.

lampiony na stylizowanej sesji ślubnej
wiosenny wianek panny młodej - detal na stylizowanej sesji zdjęciowej
sesja wiosenna

Fotografować za wszelką cenę czyli m.in. o stylizowanej sesji fotograficznej słów kilka

Postanowiłem się nie poddawać. W czasie epidemii uruchomiłem biznes związany z fotografią komercyjną, zaczęli się pojawiać pierwsi klienci, pierwsze zlecenia. Był to jak dla mnie plus tego czasu. Sytuacja zmobilizowała mnie do stworzenia czegoś, o czym myślałem od dawna, ale nie było na to czasu i wymaganej energii. Dziś wiem, że będzie to dobry sposób na odrywanie się co jakiś czas od fotografii ślubnej na rzecz zleceń komercyjnych. Dla mnie również interesujących, bo nadal związanych ściśle z aparatem i kreatywnym tworzeniem. Nie wspominając dywersyfikacji, o której tak wiele osób dziś mówi. Teraz dopiero dowiedziałem się jak potężne i potrzebne jest to narzędzie.

Druga rzecz, jaka dała mi trochę radości i frajdy w tym czasie a związana była również z fotografią to… wschodzące słońce. Przez jakiś czas prawie codziennie budziłem się przed świtem, pakowałem drona do torby i ruszałem w plener. Fotografowałem krajobraz i obrazy malowane na nim przez wschodzące słońce. Dzięki temu mogłem zakosztować przestrzeni i wolności. I to pomagało, bardzo. Ale nie dawało mi tego uczucia, jakie towarzyszy fotografowaniu ludzi. Szczególnie możliwość fotografowania tych zakochanych, świeżo po ślubie, z błyskiem w oku, który towarzyszy wszystkim nowożeńcom. Totalny przypadek sprawił, że taka możliwość się pojawiła. Trzeba było jedynie odrobinę jej pomóc. I tu zrodził się pomysł stylizowanej sesji fotograficznej będącej realizacją pleneru ślubnego na Podkarpaciu.

Fabryka produkująca śluby

Jak wspominałem, zaczęło się od totalnego przypadku. W jednym z moich zdjęć krajobrazowych oznaczyłem fanpage, którego administratorem był Tomek. Zdjęcie spodobało się mu i udostępnił je u siebie. Podziękowałem i zaczęliśmy rozmawiać. Okazało się, że też pracuje w branży ślubnej i razem z Magdą prowadzą Fabrykę Ślubu. Zajmują się dekoracjami, florystyką, właściwie wszystkim, co związane ze ślubem. Zeszliśmy oczywiście rozmawiać na temat obecnej sytuacji, która dla nas wszystkich nie jest najkorzystniejsza. Od słowa do słowa wpadliśmy na pomysł: Zrobimy sesję stylizowaną. Miało być na łonie natury, w przestrzeni, która da ludziom poczucie obcowania z przyrodą. Niebawem rozpoczynał się maj, sady kwitły pięknie, więc nie mogliśmy wybrać inaczej jak wiosenna sesja w sadzie. Sesja odbędzie się w kwitnącym białym sadzie drzew owocowych. Nie zastanawiając się długo zadzwoniłem do najwspanialszego znanego mi sadu (ok, nie można zadzwonić do sadu. Zadzwoniłem do Pauliny)

bukiet ślubny w stylizowanej sesji fotograficznej

dekoracje na ślubnej sesji stylizowanej

krzesła ślubne na wynajem do sesji

stylizacja wiosenna do sesji ślubnej w sadzie

Wesele w sadach

Paulina i Alicja stworzyły wspaniałe miejsce. W Albigowej dzięki nim powstał projekt Wesele w Sadach. Miejsce, gdzie można cytuję:

“Zapomnieć o  samochodach, leżeć w hamaku, głaskać konie, tańczyć boso na trawie, móc zrywać jabłka z drzew, i skraść komuś całusa w porzeczkach.”

Odwiedzając to, miejsce przekonałem się, że tekst na ich stronie jest całkowicie prawdziwy. Jest tam tak spokojnie, że chciałoby się tam zostać na cały dzień. Przechadzać się między obielonymi drzewami, słuchać ptaków, wiatru… rozmarzyłem się. Ale marzy się tam równie łatwo i przyjemnie. To miejsce na wesele jest tak bardzo inne od tych, które wymieniałem w moim ostatnim wpisie o miejscach na wymarzone wesele na Podkarpaciu. Nie twierdzę, że domy weselne, których spotykamy zazwyczaj, są złe. Po prostu w sadach funkcjonuje się inaczej. Znacznie wolniej, spokojniej. Wesele w sadach to idealne miejsce na wesele w stylu slow na Podkarpaciu. W momencie gdy piszę ten post, jeszcze nie miałem okazji pracować z aparatem w sadach. Jednak gdy Alicja otworzyła przede mną wielkie drzwi stodoły na wesele poczułem to “coś”. Coś w stylu “w tym miejscu zrobię kiedyś wspaniałe fotografie ślubne”. Inne i wyjątkowe, bo w całkowicie innych realiach. Dosyć niespotykanych jak na nasze Podkarpackie warunki. Nie ukrywam, że w mojej okolicy brakuje mi takich miejsc, dlatego sady i stodołę kupuję w całości jako miejsce na wesele w stylu slow, rustykalnym czy boho. Poniżej zobaczyć możecie weselną stodołę, o której wspomniałem. Okazało się, że Alicja również fotografuje. Tworzy świetne reportaże, nie tylko ślubne. Dzięki niej mogę Wam pokazać jak się prezentuje to wyjątkowe miejsce:

wesele w sadach - stodoła na wesele podkarpackie

Sesja ślubna musi zawierać czynnik ludzki

Nie ważne, że to jest sesja stylizowana. Ta sesja z założenia miałą opowiadać o ludziach. Stylizacja miałabyć dodatkiem. I tu musiało być autentycznie: uczucie, emocje. Nie chciałbym stawiać przed obiektywem przypadkowej dwójki ludzi. Bardzo chciałem parę, która wpisze się w tę historię i nada jej autentyczności. Czy może być bardziej pasująca para niż taka, która dwa dni po naszej sesji wzięła ślub? Można więc powiedzieć, że nasza sesja w sadzie okazała się niejako sesją przedślubną. Taka para, która swój ślub kościelny oraz wesele musiała przenieść na przyszły rok przez tę cholerną pandemię (tak, napisałem cholerną na blogu). Rozmawiając z nimi przed i podczas sesji czułem jakąś taką… solidarność. Chcieli się w to zaangażować równie mocno jak reszta naszej ekipy. Pracowało się z nimi bajecznie. Jeśli bierzecie ślub w 2020 roku to może taka kameralna stylizowana sesja ślubna i intymny ślub to właśnie rozwiązanie dla Was. Zobaczcie jaka piękna pamiątka powstała z tej sesji w sadzie.

para młoda na wiosennej sesji stylizowanej

Maybee teraz jakaś suknia i garnitur…

Mieliśmy już stylizację i miejsce. Mieliśmy naszą parę, której ślub ucierpiał od wirusowych obostrzeń i pasowała jak ulał do tej sesji w sadzie. W stylizowanej sesji ślubnej nie mogło zabraknąć sporej ilości detali, profesjonalnych usługodawców i …. Potrzebowaliśmy ich w coś ubrać. Dosłownie. Miała to być przecież stylizowana sesja zdjęciowa do tego ślubna. W kwestii sukni od razu wiedziałem do kogo się zwrócę. Maybee to jak pisze Magda, założycielka i pomysłodawczyni salonu: “Unikalne atelier dla świadomej panny młodej”. Nie będę rozpisywał się na temat sukien ślubnych. Jeśli czytają to kobiety, to po prostu wejdźcie i zobaczcie, że suknia ślubna może być (znowu cytat z Maybee) “pięknym ubraniem, a nie przebraniem”. Gdy Iza wysłała mi zdjęcie z przymiarek w tej boho sukni ślubnej to miałem ciarki. Wiedziałem, że już mamy naszą idealną suknię.

W kwestii garniturów (bo mieliśmy aż 2!) połączyliśmy siły z Rzeszowską firmą Vito Gianni. Podczas sesji w sadzie Mateusz wystąpił w dwóch “odsłonach”: jasnej i ciemnej. Możecie wszystko zobaczyć na zdjęciach z naszej stylizowanej sesji. Mimo panującej teorii, że pan młody jest niejako dodatkiem do pani młodej podczas sesji, Mateusz swój czas przed obiektywem wykorzystał wyśmienicie.

portret panny młodej podczas stylizowanej sesji ślubnej

wiosenna stylizowana sesja ślubna

Jak sfotografować idealną sesję stylizowaną

Gdy już wszystko było prawie gotowe, Magda i Tomek kończyli stylizację naszej sesji, Iza i Mateusz przyjechali z piękną suknią i garniturami czułem, że z minuty na minutę jestem pod coraz większą presją. Teraz ja miałem zadanie do wykonania. Musiałem to wszystko sfotografować. Zawsze jestem krytycznie nastawiony do własnych zdjęć, jednak fotografowanie w takich okolicznościach i z tymi ludźmi nie mogło się nie udać. Nawet pogoda, która od rana nie wyglądała obiecująco, tuż przed sesją w sadzie zaczęła się klarować i nad nami pojawiło się słońce.

Po tym lekkim wprowadzeniu zaproszę Was na film, który przygotował mój brat Rafał. Wsłuchajcie się w dźwięk ptaków na początku, popatrzcie na sady i to jak wyglądała nasza ślubna sesja stylizowana od kulis. Potem przejdźcie do reszty zdjęć z sesji w sadzie. Obejrzyjcie. Potem czekam na Waszą opinię w komentarzach ;)

A, i pamiętajcie: #wszystkobedziedobrze

panna młoda podczas sesji w sadzie
wiosenna sesja ślubna w sadzie
panna młoda w stylizacji wiosennej
stylizowana sesja ślubna w sadzie
boho suknia panny młodej podczas wiosennej sesji stylizowanej
sesja w sadzie
ślubna sesja w sadzie
sesja stylizowana inspiracje
sesja stylizowana w sadzie o zmierzchu

5 komentarzy

Komentarze